Nienawidzę, gdy ktoś mnie budzi. Jak ktoś mnie budzi. Nienawidzę. Nie ma dobrego sposobu, wściekłość budzi zarówno dźwięk budzika jak i cichy szept wrażliwej kochanki. Przerywanie snów powinno być karane śmiercią. Bo jak można, JAK MOŻNA, zabijać cudze marzenia?! Ale wszyscy mają to w dupie, widocznie to żaden problem tak wbijać się z buciorami w cudzy świat, tylko dlatego, że ten jest niewidzialny. Architekt, zszywający fragmenty wyobraźni, używa nitek z pajęczej sieci, dotarło bydlaku uzbrojony w młot pneumatyczny?! Gówno dotarło, jutro znowu powtórzysz swoje dudnienie. I pojutrze. I znowu, bo przecież masz kilof i jesteś taki groźny, gdy nim machasz pośród tych, którzy ze szkła.
Ze snu wyrwało mnie uderzenie w plecy. Akurat w momencie, gdy REM wyświetlał mi profetyczną scenę z mojego co dalej. Byłem o krok od światła i wyprzedzenia teraźniejszości o ułamek sekundy, gdy wszystko wybuchło od ciosu z tyłu. Eksplodowałem, tym razem w realu – czułem, jak jakaś niewiarygodnie silna energia wciska mnie w wąski tunel wściekłości, przez który przeciskam się, wirując jak dziecięcy bączek i wylatuję na zewnątrz pozbawiony granic. Wziąłem głęboki wdech, bo powietrze wokół świszczało, a obraz rozmazywał się, tworząc mozaikę kolorowych plam. Chciałem stać się niewidzialny, przemknąć gdzieś cichcem-chyłkiem, schować w mysiej norze, byle nikt nie zauważył, że składam się teraz tylko z pożaru i nienawiści. Do świata, światła, dźwięku, dotyku, zapachu, smaku, do wszystkiego, co wyrwało mnie z moich marzeń po drugiej stronie powiek. Wiedziałem, że zaraz go zobaczę, mój cel, przyczynę przedwczesnej pobudki. Kogoś, kto musiał mieć bardzo ważny powód, żeby przedrzeć się przez zasieki Morfeusza i wyrwać mnie z jego świata. Obiekt nienawiści.
Wydech.
Stał naprzeciwko, chudy, brudny, ze zdziwionym wyrazem twarzy, z zamkniętymi oczami, jakbym go złapał na mrugnięciu. „Przecież on śpi” – zdążyłem pomyśleć, po czym uderzyłem go i wpadłem do środka.
Mam 8mm. Przerywam sny.
.
.
.
.
* 8mm – kaliber pocisku Mausera, będącego standardowym wyposażeniem żołnierzy Wermachtu w trakcie Powstania Warszawskiego.